niedziela, 12 października 2003

Wymagania

"Musicie od siebie wymagać, nawet jeśli inni by od was nie wymagali"

/ Jan Paweł II /


Są to dla mnie jedne z ważniejszych słów papieża...
to jedne z tych zdań, które raz usłyszane zapadają głęboko w pamięć... dotykają, przemieniają... i nawet nie wie się dlaczego...
w jaki sposób...

To słowa jak wyzwanie... które nie pozwala osiąść na laurach... napawać się tym, co się już osiągnęło...

One w kolejnych okresach życia napędzały mnie, mobilizowały...

Gdy je pierwszy raz usłyszałam, byłam naprawdę w kiepskiej kondycji psychicznej...
(pewnie kiedyś o tym okresie też napiszę... ale jeszcze nie dziś...)
Wtedy kupiłam sobie kartkę z wypisanym na niej właśnie tym zdaniem, powiesiłam nad łóżkiem... i praktycznie każdego dnia, patrząc na nią, zmuszałam się do życia... do wstania z łóżka, modlitwy, Eucharystii, do nauki... po prostu do życia...

Wciąż uczę się od siebie wymagać... bo gdy przekraczam jeden próg, osiągam jakiś cel... muszę zrobić ten wysiłek, by znaleźć następny...
Nie mówię tu oczywiście o Celu... ale droga do Boga, do zjednoczenia z Nim... to droga tu, na ziemi... pośród ludzi, obowiązków, przyjemności... ta droga składa się z małych celów, które wyznaczają nam inni... i które wyznaczamy sobie sami...

Papież jest dla mnie przykładem, że choroba nie zwalnia z wytyczania sobie celów... wręcz przeciwnie...
ludzi chorych świat często zwalnia od obowiązków... nie wymaga od nich... bo to przecież ludzie biedni, cierpiący, niepełnosprawni !
Niech siedzą w swoich domkach, w swoich pokojach... nie muszą nic robić...

Od Papieża też nikt już nie wymaga ... dalekich podróży... długich przemówień...
wszyscy rozumieją... i choć bardzo by chcieli, to przecież wiedzą, jak bardzo Jan Paweł II cierpi...

Ale Papież od siebie wymaga... wciąż więcej... nie daje sobie taryfy ulgowej...
Nie kryje się ze swoją słabością, a raczej czyni z niej oręż... świadectwo...

Dlatego też chcę się tego od niego uczyć...
by sobie nie odpuszczać...
nie tłumaczyć się sama przed sobą, że przecież choroba, złe samopoczucie...
Chcę wytyczać sobie nowe cele...
nawet jeśli nigdy miałabym nie wykorzystać swojej wiedzy...
Skoro Bóg dał mi pewne zdolności, to po to bym je rozwijała, wykorzystywała...
ON znajdzie sposób do ich wykorzystania... choć ja wciąż tego sposobu nie widzę...
Ja mam od siebie wymagać...
na wszystkich płaszczyznach...
ON uczyni resztę...

"Duc in altum ! wypłyń na głębię... jest przy tobie Chrystus !"


0 komentarze:

Prześlij komentarz