Można być aktywistą, filantropem, działaczem, katechetą, ewangelizatorem...
Można zwrywać się każdego rana, kreśląc pośpiesznie znak krzyża... wybiegając już myślą do tych, którzy czekają na pomoc...
Można żyć na walizkach, z napiętym planem, z notesem pełnym terminów, z wciąż dzwoniącym telefonem...
Można mówić katechezy, głosić prelekcje, odpowiadać na pytania, tłumaczyć zawiłe dogmaty, rozwiązywać problemy, ewangelizować...
Można karmić głodnych, przygraniać bezdomnych, troszczyć się o rzeczy potrzebne biednym, szym, gotować ,prać, prasować, robić wszystko, co konieczne...
Można późną nocą wracać do domu, padać na łóżko i zasypiając dziękować za miniony dzień i prosić o sprawy dnia następnego...
---
Można być kontemplatykiem, człowiekiem modlitwy, spędzającym długie godziny na klęczkach, z różańcem lub brewiarzem w dłoni...
Można rozpoczynać dzień o wschodzie słońca słowami psalmu, medytacją, śpiewaniem godzinek...
Można zrezygnować z TV, radia, komputera... nie słuchać muzyki, nie czytać prasy... poświęcić się rozważaniu Pisma Św. i lekturze duchowej...
Można wsłuchiwać się w ciszę, by w niej usłyszeć Słowo, można żyć w samotności i milczeniu ze względu na Pana...
Można odmawiać różańce, koronki, litanie, modlić się Liturgią Godzin, uczestniczyć w Eucharystii, adorować Chrystusa obecnego w Najświętszym Sakramencie...
Można nocne godziny poświęcić na modlitewne czuwanie... na bycie z Umiłowanym...
...to TRZEBA zrobić...
...Ora et labora...
0 komentarze:
Prześlij komentarz