piątek, 30 stycznia 2004

Brak

Często odczucie czasowego braku może stać się najlepszą drogą
do docenienia tego, co się posiada na co dzień

środa, 28 stycznia 2004

...służba na kolanach...

Dziś wspomnienie św. Tomasza z Akwinu - patrona teologów...

Kilka lat temu przeczytałam słowa Jana Pawła II, że teolog powienien studiować na kolanach. Bardzo mnie te słowa poruszyły, zapadły w serce. Dziś myślę, że dotyczą one nie tylko powołania teologa, ale każdego powołania... i że dotyczą nie tylko czasu studiów, ale przede wszystkim czasu pracy, czasu służby drugiemu człowiekowi. I tu już nie ma znaczenia jaka jest to służba - czy chodzi o nauczyciela, lekarza, księdza, sprzątaczkę, kierowcę... Każdy zawód w jakiś sposób jest służbą drugiemu człowiekowi. Bycie człowiekiem to "bycie dla"... dla Boga i dla człowieka.

Chodzi o to, by napotkane osoby przynosić w swym sercu na modlitwę, nieść w sobie ich historię, ich troski, ich radości, mówić o nich Bogu, Jemu ich powierzać... Tylko człowiekowi, który ma miejsce w naszym sercu, można służyć całym sobą, służyć prawdziwie... A kwestia zbytniego zaangażowania ? Obawa przed tym, że ich troski zburzą nasz spokój, nie pozwolą normalnie żyć, że nas przygnębią i im nie podołamy ?
Myślę, że nie należy bać się takiego zagrożenia... bo czyż można kochać za mocno ? A poza tym powierzenie tych osób, ich trosk Bogu to zaufanie, że cokolwiek się stanie to będzie ta najlepsza droga, bo Jego Droga...

Modlitwa rodzi pragnienie służby...
Służba drugiemu człowiekowi prowadzi do modlitwy...

poniedziałek, 26 stycznia 2004

Chodzi o ...

Mój świętej pamięci spowiednik opowiadał mi kiedyś, że jako młody kleryk miał okazję wyspowiadać się u bpa Karola Wojtyły. Było to dla niego ogromne przeżycie. Do końca życia zapamiętał słowa, które usłyszał po wyznaniu grzechów:

- to nic, synu, to nic... powiedz mi tylko: czy ty kochasz Boga ? czy ty Go kochasz ?

"... odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała..." (Łk 7,47)

bo w byciu z Bogiem chodzi o Miłość...

niedziela, 25 stycznia 2004

"Uczyń serce moje..."

"Nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne" (Rz 12,16)

Nie robić nic ze względu na sukces, pochwały.
Nie szukać siebie.
Czynić wszystko z miłości.
Dla Miłości.

...niech was pociąga to, co pokorne...

Kilka lat temu bardzo często modliłam się słowami:

Jezu cichy i pokornego serca,
uczyń serce moje według serca Twego.


To była moja modlitwa serca, taki swoisty hezychazm, który rozbrzmiewał w moim wnętrzu.
Ostatnio coraz częściej wracam do tej modlitwy.

piątek, 23 stycznia 2004

Milczenie

"Milczenie bez rozmyślania to jak pogrzebanie żywego; rozmyślanie bez milczenia jest nieskuteczne jak budzenie umarłego; ale rozmyślanie duchowo złączone z milczeniem daje duszy wielki pokój i prowadzi do doskonałej kontemplacji."

/ stary tekst kamedulski /


jak jest u mnie ?
...

zanurz mnie, Panie, w Twoim Milczeniu...
bądź Milczeniem we mnie...

środa, 21 stycznia 2004

***

"cieszcie się im bardziej jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych..." (1 P 4,13a)

cieszcie się...
skoro tak mówi Słowo Boże
to jest to możliwe

poniedziałek, 19 stycznia 2004

Za młody ?

"Pan skierował do mnie następujące słowo:
«Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię,
nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię,
prorokiem dla narodów ustanowiłem cię».
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!»
Pan zaś odpowiedział mi:
«Nie mów: "Jestem młodzieńcem",
gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę,
i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę.
Nie lękaj się ich, bo jestem z tobą, by cię chronić» - wyrocznia Pana."
 (Jr 1,4-8)

św.Tereska od Dzieciątka Jezus
św. Stanisław Kostka
Św. Maria Goretti
św. Dominik Savio
bł. Pier Giorgio Frassati
bł. Hiacynta i Franciszek Marto

i wielu innych...


Nie można być za młodym na pragnienie świętości.
Nigdy nie jest zbyt wcześnie, by pójść za Bożym wezwaniem.

sobota, 17 stycznia 2004

Flos Carmeli

"W znaku Szkaplerza zawiera się sugestywna synteza maryjnej duchowości, która ożywia pobożność ludzi wierzących, pobudzając ich wrażliwość na pełną miłości obecność Maryi Panny Matki w ich życiu. Szkaplerz w istocie jest "habitem". Ten, kto go przyjmuje, zostaje włączony lub stowarzyszony w mniej lub więcej ścisłym stopniu z Zakonem Karmelu, poświęconym służbie Matki Najświętszej dla dobra całego Kościoła. Ten, kto przywdziewa Szkaplerz, zostaje wprowadzony do ziemi Karmelu, aby "spożywać jej owoce i jej zasoby" (por. Jr 2, 7) oraz doświadczać słodkiej i macierzyńskiej obecności Maryi w codziennym trudzie, by wewnętrznie się przyoblekać w Jezusa Chrystusa i ukazywać Jego życie w samym sobie dla dobra Kościoła i całej ludzkości.

Znak Szkaplerza przywołuje zatem dwie prawdy: jedna z nich mówi o ustawicznej opiece Najświętszej Maryi Panny, i to nie tylko na drodze życia, ale także w chwili przejścia ku pełni wiecznej chwały; druga to świadomość, że nabożeństwo do Niej nie może ograniczać się tylko do modlitw i hołdów składanych Jej przy określonych okazjach, ale powinna stanowić "habit", czyli nadawać stały kierunek chrześcijańskiemu postępowaniu, opartemu na modlitwie i życiu wewnętrznym poprzez częste przystępowanie do sakramentów i konkretne uczynki miłosierne co do ciała i co do duszy. W ten sposób Szkaplerz staje się znakiem "przymierza" i wzajemnej komunii pomiędzy Maryją i wiernymi: wyraża bowiem w sposób konkretny dar, jaki na krzyżu Jezus uczynił Janowi, a przez niego nam wszystkim, ze swojej Matki, oraz przypomina o powierzeniu umiłowanego apostoła i nas Tej, którą ustanowił nasza Matką duchową." 





Jak dobrze skryć się pod płaszcz Maryi, Królowej Karmelu...

Raduje się me serce i wyśpiewuje dziś wciąż :
Flos Carmeli, Vitis florigera...

Doczekałam się. :)

piątek, 16 stycznia 2004

Decyzja

Uczyniwszy na wieki wybór, w każdej chwili wybierać muszę...

Przed laty po raz pierwszy ogłosiłam Cię Panem mego życia...
oddałam Ci wszystko...

dziś uczę się oddawać Ci
mój kubek z owieczką, w którym każdego ranka piję kawę...
moje pióro, które dostałam od Rodziców po zdaniu matury...
moją ulubioną książkę i płytę, której często słucham...
mój telewizor, wieżę i komórkę...
i mój komputer...

oddawać
moje studia doktoranckie...
kwestię mojej pracy...
i planów na przyszłość...
to wszystko, co przede mną...

oddawać
mój wysiłek i odpoczynek...
moje przyjemności i trudności...
mój sen i moją jawę...
mój czas...

oddawać
moich znajomych, bliskich...
tych, których spotkałam...
i których jeszcze spotkam...
moich Najbliższych...
Ich miłość i obecność...
wspólne rozmowy i wspólne milczenie...

oddawać
mój wzrok, słuch, mowę...
moje chodzenie...
moją sprawność...
moją samodzielność...

oddawać...

Przechadzasz się, Panie, po moim życiu...
swoim łagodnym spojrzeniem obejmujesz to, co je wypełnia...
to, co mnie stanowi...
spoglądasz na każdą rzecz, każdą osobę, każde uczucie...
spoglądasz na mnie... z miłością...
a w Twoich oczach widzę to ciche pytanie:
"Czy oddasz Mi to ?"
"Czy przyjmiesz to, co chcę ci dać ?"
"Czy dasz się poprowadzić tam, gdzie nie chcesz ?"

drżę, Panie...
dodaj mi sił, bym do końca wytrwała,
bym zawsze mówiła Ci "TAK".

środa, 14 stycznia 2004

Kwiaty moje


"Rzucać kwiaty, to nieść Ci w ofierze
Największe bóle, najcichsze westchnienia.
I wielkie szczęście, drobne poświęcenia
I smutki życia, jego niepokoje:
To kwiaty moje !"

/ św. Teresa od Dzieciątka Jezus /

poniedziałek, 12 stycznia 2004

Czekanie

Tak trudno jest czekać...
dłużą się minuty i godziny...

Czas oczekiwania...
czas przygotowania...
czas wzrastania...

dobrze przeżyć ten czas...
nie uronić ani chwili...

a jeśli się nie ziści to oczekiwane...
umieć przyjąć...
z pokojem serca...
czerpiąc z czasu oczekiwania...

czasem chodzi właśnie o to oczekiwanie...

czekam...

niedziela, 11 stycznia 2004

Kościół

Dziś Niedziela Chrztu Pańskiego...

Kilka dni temu świętowałam rocznicę mojego Chrztu Świętego...

Na dzisiejszej Eucharystii całą sobą i ze świadomością każdego słowa wyśpiewałam:

"O Panie Boże, dzięki Ci,
żeś mi Kościoła otwarł drzwi,
w Nim żyć, umierać pragnę."

środa, 7 stycznia 2004

Dziękuję za wszystko...

"Ty utkałeś mnie w łonie mej matki.
Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie"
 (Ps 139, 13-14)

7 stycznia
Był piątek, godzina 15.00...
Tego szczególnego dnia...
o tej szczególnej godzinie...
Bóg w swoim Miłosierdziu
obdarzył moją Rodzinę podwójnym cudem życia.
Tego dnia dał życie mnie i zachował życie mojej Mamusi.
On chciał byśmy, wbrew ludzkim prognozom, żyły.

Bóg złożył w moje ręce dar...
powołał mnie do życia z Miłości i dla Miłości...

Patrzę wstecz i dziękuję Mu
za moich kochanych Rodziców i Babcię, którzy poświęcili dla mnie swoje życie
za każdego człowieka, którego spotkałam na swojej drodze
i za każdego, którego jeszcze spotkam

za każdy Sakrament Św. i za każdy cud, który dla mnie uczynił
za każdą chwilę modlitwy i za każde Słowo do mnie wypowiedziane
za każdą łaskę od Niego otrzymaną

za każdy dzień spędzony w domu
za każdy dzień spędzony w szpitalu

za czas bycia we wspólnocie i za czas samotności
za chwile radości i za chwile bólu

za moją chorobę, która odbiła się w jakiś szczególny sposób na moim życiu,
dając mi uczestnictwo w cierpieniu Chrystusa

dziękuję za całe życie...

Boże, dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie
Tobie zawierzam moje życie
J.u.T. ! :)

----

Gdy pisałam tę notkę, słuchałam jednocześnie hiszpańskiej pieśni "Cantaré de Tu Amor". Ona wspaniale wyraża to, co dziś czuję.


Por mucho tiempo busqué
una razón de vivir
en medio de mil preguntas
Tu Amor me respondió

Ahora veo la Luz
y ya no tengo temor
Tu Reino vino a mi vida
y ahora vivo para Tí

Cantaré de Tu Amor
rendiré mi corazón ante Tí
Tu serás mi pasión
y mis pasos se guiarán por Tu voz
mi Jesús y mi Rey
de Tu gran Amor cantaré.


----

Moje luźne tłumaczenie :

Przez długi czas szukałam
Sensu życia
Pośród tysiąca pytań
Twoja Miłość dała mi odpowiedź

Teraz widzę Światło
I nie lękam się
Twoje Królestwo wkroczyło w moje życie
I teraz żyję dla Ciebie

Będę śpiewać o Twojej Miłości
Składać moje serce przed Tobą
Ty będziesz moją miłością
I będę kroczyć za Twoim Głosem
Mój Jezu i mój Królu
Będę śpiewać o Twojej wielkiej Miłości.

wtorek, 6 stycznia 2004

***


C+M+B
2004


Christus Mensionem Benedicat

Chrystus Mieszkanie Błogosławi



Panie, przychodzę dziś do Ciebie jak Trzej Królowie. Niosę w darze to, co mam.

Proszę, pobłogosław moją Rodzinę, mój Dom.
Pobłogosław mnie, która jestem świątynią Twego Ducha.

poniedziałek, 5 stycznia 2004

Ziarenka

Dziś w jutrzni Słowa:

"Głębia przyzywa głębię hukiem wodospadów" ( Ps 42,8)

a potem w książce słowa Karola de Foucauld:

"Modlić się - to myśleć o Bogu, miłując Go"

po południu:

"Najbardziej strome ścieżki bywają nieraz najlepsze, najkrótsze, gdyż nie sprzyjają wałęsaniu się w czasie wspinaczki" 

/ Rene Voillaume, Echa Nazaretu /


i wieczorem:

"Człowiek naprawdę modlący się traci siebie z oczu, całe jego spojrzenie jest zwrócone ku Bogu, a jest to spojrzenie czystej wiary, nadziei i miłości, którego częstokroć nie krzepi żadna rzecz widzialna ani nawet odczuwalna"
/ Rene Voillaume, Echa Nazaretu /


Ziarenka...

sobota, 3 stycznia 2004

Miłość i lęk...

Modliłam się dziś tekstem Pierwszego Listu św. Jana... bogactwo treści... ogromne zapewnienie o Bożej Miłości...

...i te słowa:

"W miłości nie ma lęku,
lecz doskonała miłość usuwa lęk,
ponieważ lęk kojarzy się z karą.
Ten zaś kto się lęka,
nie wydoskonalił się w miłości" 
(1 J 4,18)

Tak wiele w nas lęku...
o pracę, o rodzinę, o zdrowie...
o karierę, o pieniądze...

Boimy się
stawać w prawdzie
przyznawać się do naszych słabości
otwierać serce na drugiego człowieka

Boimy się
zawierzyć Bogu
oddać Mu wszystko
"zaryzykować" drogę z Nim i ku Niemu...

A Jan Paweł II przez wszystkie lata swojego pontyfikatu woła:
"Nie lękajcie się ! Otwórzcie drzwi Chrystusowi !"
"Nie lękajcie się być świętymi !"
"Nie lękajcie się wejść na drogę waszego powołania, nie lękajcie się szukać prawdy o sobie i otaczającym was świecie !"
"Nie lękajcie się ! Bóg jest Miłością !"

doskonała miłość usuwa lęk...

piątek, 2 stycznia 2004

Droga

"Kto gardzi modlitwą, gardzi wszelkim dobrem"

/ św. Jan od Krzyża /


Stając wieczorem przed Panem, patrzę na przeżyty dzień...
patrzę na czas spędzony przed TV, przed komputerem...
na czas poświęcony kręceniu się z kąta w kąt - bo trzeba sprawdzić co się dzieje za oknem lub w drugim pokoju...
patrzę na czas spędzony na modlitwie...
często kiepsko wypada ten bilans

Więcej modlitwy.

Droga na Górę Karmel ... droga modlitwy... droga kontemplacji...

czwartek, 1 stycznia 2004

Błogosławieni...

"Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój" (Mt 5,9)

"My, chrześcijanie, odczuwamy obowiązek zaangażowania na rzecz wychowywania do pokoju nas samych i innych, jako przynależący do samego geniuszu naszej religii. W rzeczywistości bowiem, dla chrześcijanina głoszenie pokoju jest zwiastowaniem Chrystusa, który jest "naszym pokojem" (Ef 2, 14) i przepowiadaniem Ewangelii, która jest "Ewangelią pokoju" (Ef 6, 15), jest wezwaniem skierowanym do wszystkich, aby byli tymi, "którzy wprowadzają pokój" (Mt 5, 9).

[...] Chrześcijanin wie, że miłość jest motywem, dla którego Bóg wchodzi w relację z człowiekiem. Także miłości oczekuje On jako odpowiedzi człowieka. Miłość jest również "najwyższą i najszlachetniejszą formą relacji" pomiędzy istnieniami ludzkimi. Niech więc to miłość ożywia każdy wymiar ludzkiego życia, rozszerzając się również na porządek międzynarodowy. Jedynie ludzkość, pośród której zapanuje "cywilizacja miłości", będzie mogła cieszyć się prawdziwym i trwałym pokojem."




Pokój świata zaczyna się od pokoju mojego serca...
od pokoju w mojej rodzinie...
od pokoju wśród moich bliskich i znajomych...
od pokoju w moim mieście...

Pokój rodzi się z mojej modlitwy...
za Rodziców, Babcię i Dziadka
za Rodzinę bliższą i dalszą
za Mieszkańców mojego miasta
za każdego Polaka
za Tych, którzy ucierpieli podczas trzęsienia ziemi w Iranie
za Tych wszystkich, którzy zginęli w Iraku i w innych miejscach, w których wciąż trwa wojna
za Tych, którzy cierpią w wyniku terroryzmu i za Tych, którzy dokonują aktów terroru
za...

Jeśli noszę Ich wszystkich w mojej modlitwie, w moim sercu...
jeśli staję wraz z Nimi przed Panem, Księciem Pokoju...
czyż w moim sercu może gościć coś innego niż Miłość i Pokój ?

Życzę Ci w tym roku Pokoju Serca...