środa, 28 stycznia 2004

...służba na kolanach...

Dziś wspomnienie św. Tomasza z Akwinu - patrona teologów...

Kilka lat temu przeczytałam słowa Jana Pawła II, że teolog powienien studiować na kolanach. Bardzo mnie te słowa poruszyły, zapadły w serce. Dziś myślę, że dotyczą one nie tylko powołania teologa, ale każdego powołania... i że dotyczą nie tylko czasu studiów, ale przede wszystkim czasu pracy, czasu służby drugiemu człowiekowi. I tu już nie ma znaczenia jaka jest to służba - czy chodzi o nauczyciela, lekarza, księdza, sprzątaczkę, kierowcę... Każdy zawód w jakiś sposób jest służbą drugiemu człowiekowi. Bycie człowiekiem to "bycie dla"... dla Boga i dla człowieka.

Chodzi o to, by napotkane osoby przynosić w swym sercu na modlitwę, nieść w sobie ich historię, ich troski, ich radości, mówić o nich Bogu, Jemu ich powierzać... Tylko człowiekowi, który ma miejsce w naszym sercu, można służyć całym sobą, służyć prawdziwie... A kwestia zbytniego zaangażowania ? Obawa przed tym, że ich troski zburzą nasz spokój, nie pozwolą normalnie żyć, że nas przygnębią i im nie podołamy ?
Myślę, że nie należy bać się takiego zagrożenia... bo czyż można kochać za mocno ? A poza tym powierzenie tych osób, ich trosk Bogu to zaufanie, że cokolwiek się stanie to będzie ta najlepsza droga, bo Jego Droga...

Modlitwa rodzi pragnienie służby...
Służba drugiemu człowiekowi prowadzi do modlitwy...

0 komentarze:

Prześlij komentarz