Dziś św. Tereski od Dzieciątka Jezus.
Zastanawiam się nad jej rolą w moim życiu...
Na pewno bliższy jest mi Jan od Krzyża, nawet nie wiem dlaczego... tak jakoś...
Ale ona też jest ważna - ona też uczy drogi na Górę Karmel ! :-)
Najczęściej mówi się o jej byciu dzieckiem przed Bogiem.
Hm... jakież to było dojrzałe dziecko...
15-latka w Karmelu, w surowym, klauzurowym zgromadzeniu w XIX wieku...
Jakaż siła z niej bije...
Wezwana przez Boga do Karmelu nie waha się użyć wszystkich środków, by cel osiągnąć.
Jakże mi tego brakuje...
A po wstąpieniu...
gdy wydawało się, że wszystkie marzenia się spełniają...
gdy oddała się całkiem Oblubieńcowi...
przychodzi najczarniejsza z wszystkich nocy !
Jakże musiało być jej ciężko.
W samotności, milczeniu, surowości Karmelu...
I nie cofnęła się nawet o krok.
--
Panie, dałeś mi inny Karmel niż jej.
Daj mi jednak, proszę, taką samą siłę, taką samą wytrwałość.
Pomóż mi kochać Ciebie...
0 komentarze:
Prześlij komentarz