środa, 1 października 2003

Moc słabości...

Dziś św. Tereski od Dzieciątka Jezus.

Zastanawiam się nad jej rolą w moim życiu...
Na pewno bliższy jest mi Jan od Krzyża, nawet nie wiem dlaczego... tak jakoś...
Ale ona też jest ważna - ona też uczy drogi na Górę Karmel ! :-)

Najczęściej mówi się o jej byciu dzieckiem przed Bogiem.
Hm... jakież to było dojrzałe dziecko...

15-latka w Karmelu, w surowym, klauzurowym zgromadzeniu w XIX wieku...
Jakaż siła z niej bije...
Wezwana przez Boga do Karmelu nie waha się użyć wszystkich środków, by cel osiągnąć.
Jakże mi tego brakuje...

A po wstąpieniu...
gdy wydawało się, że wszystkie marzenia się spełniają...
gdy oddała się całkiem Oblubieńcowi...
przychodzi najczarniejsza z wszystkich nocy !

Jakże musiało być jej ciężko.
W samotności, milczeniu, surowości Karmelu...

I nie cofnęła się nawet o krok.

--

Panie, dałeś mi inny Karmel niż jej.
Daj mi jednak, proszę, taką samą siłę, taką samą wytrwałość.
Pomóż mi kochać Ciebie...

0 komentarze:

Prześlij komentarz