sobota, 11 października 2003

Wewnętrzna zadyszka

Znowu daję się złapać w ten kołowrotek... Tyle rzeczy do zrobienia, książek do przeczytania, praca do napisania.
Setki spraw, setki myśli, setki planów...

Łapię się za jedno... kończę lub nie... i gonię do drugiego. A w głowie wciąż się kołacze: "Jeszcze tyle do zrobienia !"

Klękam do modlitwy, a serce wystukuje nerwowy rytm - bo tyle spraw jeszcze trzeba załatwić...
Siedzę w kościelnej ławce, a myśli błąkają się po wieczornych godzinach, które jeszcze przede mną...

Zwariowana karuzela, z której tak ciężko wysiąść.

Człowiek to nie maszyna, nie potrafi wyłączyć tego, co mu w sercu i głowie gra.
Zresztą chyba nie o to chodzi.
Przecież Bóg zna nas, nasze życie...
uczestniczy w Nim, bo nas kocha... a Miłujący zawsze uczestniczy w życiu umiłowanego...
"Sęk" w tym by było też na odwrót...
By Bóg był obecny w całym moim dniu, a nie tylko w wyznaczonych na modlitwę momentach...
By była we mnie taka "świadomość Obecności"...
Boża równowaga...

Dlatego staram się kierować ku Niemu wzrok...

To takie trochę dziwne porównanie, ale właśnie takie mi przyszło do głowy...
Mam zainstalowane gg. Nawet jak pracuję lubię co jakiś czas spojrzeć na listę kontaktów. Patrzę sobię na świecące sobie słoneczka i myślę o tych, którzy się pod nimi kryją. O niektórych wiem, że właśnie pracują, inni się uczą... Czasem mogę dowiedzieć się o tym co robią z ich opisów...
To, że spojrzę na listę kontaktów i przez moment moja myśl popłynie w kierunku bliskich mi osób wcale nie dezorganizuje mojej pracy, nie zaburza mojego rytmu. Wręcz przeciwnie. Myślę sobie wtedy, że ktoś tak samo jak ja jest zajęty, pracuje... I jest mi raźniej - bo nie jestem sama. Oni wciąż tam są.

Podobnie jest z tym kierowaniem myśli ku Bogu. Jedno krótkie spojrzenie: na obrazek, na krzyż, do własnego wnętrza, także przez okno - na niebo, drzewa, ptaki... krótkie westchnienie...
... to moja lista kontaktów... z Bogiem...
czasem nawet przyjdzie na myśl jakieś zdanie, cytat z Pisma Św. ... to jakby Boży opis... przesłanie, wskazówka... że Bóg wciąż tu jest

W takich chwilach wszystko nabiera właściwego wymiaru. Oby ich było jak najwięcej, bo przecież z chwil składa się całe życie. :-)

"Jeśli Pan Bóg jest na pierwszym miejscu, wtedy wszystko jest na swoim miejscu"

/ św. Augustyn /

0 komentarze:

Prześlij komentarz