czwartek, 30 października 2003

Sacrum

W moim domu zawsze czyniono znak krzyża na chlebie zanim się go nadkroiło...
Chleb, który spadł na ziemie zawsze po podniesieniu był z szacunkiem całowany...
Żaden zniszczony obrazek, wytarta książeczka do nabożeństwa, rozerwany różaniec nie trafiły do śmietnika... w moim domu zawsze palono takie rzeczy, żeby "nie walały się po śmietnikach"...
Wychowano mnie w szacunku do krzyża i przedmiotów kultu...
Wychowano mnie w poczuciu sacrum...

Mając to wszystko w sercu i pamięci, trudno mi pogodzić się z tym, co widzę dziś na każdym kroku...
Koszulki z wizerunkiem Jezusa, Maryi...
Kolczyki w kształcie krzyża...
Koleżanka, która była ostatnio w Fatimie powiedziała mi, że tam można kupić nawet obcinacze do paznokci z wizerunkiem Maryi...

To, co nosiło w sobie znak nieskończoności... stanowiło sferę sacrum... zostało wprzęgnięte w machinę showbiznesu...
Dostrzeżono, że można nieźle zarobić
na miejscach kultu,
na jeszcze licznych w naszym kraju pielgrzymkach,
na wizytach papieża
i rocznicach pontyfikatu,
na kolejnych beatyfikacjach i kanonizacjach...

A my temu po prostu ulegamy... dajemy się prowadzić jak na sznurku...

Znika z naszej świadomości czas adwentu, bo już od początku grudnia wszędzie króluje nastrój Bożego Narodzenia i szał robienia zakupów...
Tracimy głębię Wielkiego Postu, zastanawiając się już od Środy Popielcowej, co zrobimy ze świątecznym długim weekendem...

---

Zbliża się dzień Wszystkich Świętych... Dzień Zaduszny...
Ludzi ogarnął szał kupowania zniczy, kwiatów...
i dobrze, że pamiętamy o zmarłych...
Patrzę jednak na te znicze... i myślę sobie, że znowu "interes kwitnie"...
znicze z krzyżami, wizerunkami Jezusa, Maryi...
coraz ładniejsze (?), wymyślniejsze, bardziej oryginalne...
do wyboru, do koloru...
dajemy się złapać na te wszystkie nowości... bo przecież "zmarłym nie będziemy żałować"...
niech mają... ładną lampkę zapaloną na grobie (taką, która świeci się nawet 72 godziny ! )...

Tyle, że miną 72 godziny...
wypalą się lampki...
i całe to "piękno" i "oryginalność" zaduszkowego biznesu wyląduje na cmentarnym śmietniku...
i wśród pobitego szkła, stopionego plastiku, zwiędniętych kwiatów
znajdzie się znak krzyża...
wizerunek Chrystusa...

A tak łatwo można by było tego uniknąć...
bo przecież nie o ilość i piękno lampek tu chodzi,
ale o modlitwę, pamięć o zmarłych i świadomość naszej przemijalności...

0 komentarze:

Prześlij komentarz