piątek, 19 grudnia 2003

Grzech

"Pierwszym pytaniem, które rosyjski starzec Sofroniusz (1896-1992) - sam będący uczniem świętego starca Sylwana (1866-1938) - zadał nam, kiedy wraz z dwoma moimi współbraćmi odwiedziłem jego klasztor w Anglii, brzmiało w ten sposób: "Czy były takie chwile w waszym życiu, kiedy czuliście się daleko, daleko od Boga?" Miał łzy w oczach, zdając nam to pytanie. Kiedy przytaknęliśmy, wydawało się, że poczuł ulgę. Ta mała uwertura sprawiła, że od samego początku mieliśmy poczucie głębokiej przynależności do siebie i dalej trwaliśmy w atmosferze modlitwy.

Dopiero kiedy doświadczymy, że czystość Boga nieskończenie przewyższa naszą kondycję i zaczynamy z tego powodu cierpieć, możemy Go odnaleźć w nowy sposób. Ból z powodu przepaści, która dzieli nas od Boga, jest równocześnie radością - jeżeli mamy odwagę zaakceptować i uznać naszą nieczystość. Nasza niemożność jest właściwie zdolnością do przyjęcia liczniejszych darów Bożych. Nasz grzech drąży głębię w nas, która woła i przyzywa, aby zostać napełniona głębią Boga. Głębia przyzywa głębię (Ps 42,8)."


/ Wilfried Stinissen, Imię Jezu jest w Tobie. O modlitwie nieustannej /

Spotykając Prawdę, dostrzegam ile fałszu we mnie...
Spotykając Czystość, widzę mój brud...
Spotykając Milczenie Boga, słyszę jak wiele hałasu we mnie...

Jezu, bądź mi litościw !

0 komentarze:

Prześlij komentarz