sobota, 27 września 2003

Noce...

Ostatnio nie mogę w nocy spać.
Udaje mi się zasnąć dopiero nad ranem.
Trudne są takie noce...

Czasem życie staje się taką nocą.
Wszystko tonie w mroku, każdy krok jest krokiem w ciemność, w niepewność.
Gdy wokół ciemność, najmniejsza rzecz napawa lękiem...
Nawet najlepiej znane rzeczy tracą swe kształty i wydają się obce...
Ciężko jest poruszać się w ciemności.

Ode mnie zależy jak przeżyję noc.
Mogę rzucać się "na łóżku", coraz bardziej wytrącając się z równowagi.
Mogę zanurzyć się w pełnym goryczy rozważaniu, zakładając przy tym na nos czarne okulary (jakby nie było dość ciemno !)...

Mogę też zgodzić się na ciemność nocy...
Zanurzyć się w ciszę...
Może wtedy usłyszę - w tej nocy - oddech Tego, Który Jest.

Noc uczy życia i umierania...
Noc uczy wiary...
... wiary w to, że istnieje świat,
którego dziś nie widzę...

Chryste, Wschodzące Słońce...
...czekam poranka.

0 komentarze:

Prześlij komentarz