sobota, 27 września 2003

Boża logika

"Weźcie wy sobie dobrze do serca te słowa: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi" (Łk 9,44)

Jezus słowa te wypowiada w momencie, gdy wszyscy są pełni podziwu dla wszystkich Jego czynów...
...było tak miło, a tu nagle... takie dziwne, trudne do przyjęcia, do zrozumienia słowa...

Taka to Boża logika.

Dziś - w świecie reklamy, promocji, okazji - Jezus nie mami swoją "ofertą", nie obiecuje złotych gór...
.... a raczej wskazuje na stromy szczyt...
na górę, na którą idzie się wąską ścieżynką... z krzyżem na ramionach...

Zapewnia "tylko", że będzie tam z nami...
że nigdy nie opuści...

"O cierpieniu trzeba myśleć zanim nadejdzie,
jak na mroźną zimę trzeba przygotować się w lecie"
/ks. A.Henel/

---

Pamiętam moje początki...
Radość zakochania w Bogu...

Żarliwość modlitw, gdy noc wydawała się za krótka...
gdy słowa wyrywały się z piersi, płyneły jak rzeka...
gdy żadne wyrzeczenie nie było zbyt wielkie...
i żadna Eucharystia nie była zbyt długa...

Wznoszenie rąk, śpiew...
... i łzy miłości na modlitwie...

Dziś jest inaczej.

Modlitwa to często trud...
wierność decyzji...
wzrastanie, dojrzewanie miłości...

Bo gdy kochasz, jesteś mimo wszystko...
nie dlatego, że przyjemnie, wesoło, błogo...
Gdy kochasz, to jesteś nawet w trudzie i cierpieniu...
przede wszystkim wtedy...
ze względu na ukochaną Osobę, a nie z powodu wspaniałych odczuć...

Dziś inna jest moja modlitwa.

Czasem jesteś jak burza, która obala mury mego egozimu, zdziera zasłonę samozadowolenia...
Czasem jesteś jak powiew lekkiego wiatru, gdy uczysz mnie cierpliwego nasłuchiwania...
... by usłyszeć Cię w szumie życia...
Czasem milczysz, a ja jak Franciszek błąkam się po mojej Alverni...
... wołając: "Boże, przemów do mnie !"

Wciąż uczysz mnie, co znaczy KOCHAĆ.

Taka to Boża pedagogia.

"Dlatego chcę ją przynęcić,
na pustynię ją wyprowadzić
i mówić jej do serca"
(Oz 2,16)

0 komentarze:

Prześlij komentarz