sobota, 8 maja 2004

Burza


burza za oknem.. ulewny deszcz... porywisty wiatr... błyskawice i grzmoty...
burza we mnie... przytłaczający lęk... mnóstwo wątpliwości... 
ból ciała... ból serca... ból myśli...

tyle pragnień, marzeń, oczekiwań...
a Jego nie widać...
ukrył się... utaił we mnie...

a we mnie wszystko chciałoby krzyczeć: Ratuj ! Czy Cię nie obchodzi że ginę ?! że woda mi sięga po szyję ? lęk ściska za gardło i serce wyrywa się z piersi ?!

a On... wiem, że jest... przeczuwam Jego Obecność... wiem, że mnie nigdy nie zostawi...
klękam przed Nim ukrytym w kruchym Opłatku... 
tak cichy a tak do głębi Obecny... bardziej we mnie niż ja sama... przenikający delikatnie, a przemieniający tak, że nic już nie jest jak kiedyś...

nie szarpać się... 
nie rzucać w łodzi życia...
nie dać się ponieść lękowi... 
porwać szalejącej burzy uczuć... 
wytrwać !

Jego moc objawia się nie tylko w uciszeniu burzy... 
Jego moc daje wytrwanie... pomimo burzy...
bo On jest... nawet jeśli "śpi"... ON JEST...

wytrwać...

pewnego dnia nastanie głęboka cisza... 

0 komentarze:

Prześlij komentarz