środa, 31 października 2007

Wciąż pod górę.

Dwa lata temu moja operacja. Miesiące w aparacie Ilizarowa. Długa rehabilitacja.
Gdy u mnie zaczęło się trochę uspokajać, zaczęła chorować Mama. Wiele miesięcy bólu i niepewności, co się dzieje. Wreszcie biopsja i diagnoza. Operacja i pewność, że to nowotwór złośliwy. Naświetlania.
I gdy wydawało się, że może wreszcie troszkę odsapniemy, że wreszcie odpoczniemy od lekarzy i szpitali… zaczęła mnie boleć druga noga w kolanie. Kolejne prześwietlenia i kolejne wizyty u ortopedy nie wyjaśniły, co się stało i co jest przyczyną bólu. Dziś wiadomo, że prawdopodobnie będzie konieczna kolejna operacja. A może nawet dwie.
Jest ciężko.

0 komentarze:

Prześlij komentarz